CZWÓRKA BOCIANKÓW PIĘKNIE ROŚNIE
Cztery bocianki Kleo i Patry rosną jak na drożdżach. Wszystkie mają już ponad dwa tygodnie i nie przypominają małych, szarych, nieporadnych kuleczek, jakimi były zaraz po wykluciu. I choć na początku sądziliśmy, że po tatusiu będą należeć do nowego gatunku "bociana szarego"

, dziś są już coraz bardziej podobne do mamy

Urosły, wybielały, a z każdym dniem są silniejsze i sprawniejsze. Uwidaczniają się też ich charakterki. Rodzeństwo bardzo się lubi i zgodnie ze sobą żyje, ale po dłuższej obserwacji widać, kto rządzi, kto najwięcej leniuchuje, a kto najbardziej wybrzydza! Tu trzeba jednak ku sprawiedliwości wspomnieć, że wybrzydzają w zasadzie wszystkie

Rozpieszczone bocianki potrafią kręcić dziobem na pyszne jedzonko, więc głodne na pewno nie są. Maluchy dbają już o swoją toaletę (choć oczywiście nadal są w tym temacie wspomagane przez rodziców), a nieczystości starają się wydalać jak najdalej poza dołek. Wieczorem, gdy temperatura robi się bardziej znośna, pisklaki uaktywniają się z ćwiczeniami nóżek i skrzydełek, którymi jeszcze głównie się podpierają. Najstarszy potrafi już stanąć prosto na nogach i utrzymać się w tej pozycji.
Kleo i Patra bardzo dobrze sprawują opiekę nad potomstwem. Bocianki są systematycznie karmione i pojone, co jest szczególnie ważne w czasie trwających upałów. Z rzucaniem cienia na maluchy jest coraz trudniej, bo i bocianki już nie są takie małe i miejsca zajmują coraz więcej. Cały czas jeszcze jeden z rodziców stale jest w gnieździe, choć moment, kiedy dzieci zaczną zostawać same, zbliża się coraz szybciej.
Myślę, że wszystkich bardzo cieszy widok Patry w roli troskliwej mamy po zeszłorocznych atrakcjach serwowanych przez sympatyczną, ale niezbyt zaradną Myśliczkę. Nasz Kleo ma w końcu wspaniałą partnerkę (po nieodżałowanej Klekotce) i z tej okazji nawet... wybielał! Miłość czyni cuda!
Fotoreportaż o tym, jak rosły cztery Kleopatrusie przez pierwszą połowę czerwca:
Maleństwa takie, ale już patrzą tam, gdzie rodzic:

Czułości względem dzieci:

i względem partnera - kocham Cię!

Dobry wieczór, Rodzice! Ja już potrafię zaklekotać!

Czułość, troskliwość, opiekuńczość. Miłość.

Kleo i Patra w promieniach porannego słońca:

Ktoś tu wcale nie chce spać i próbuje się wydostać spod ciepłej pierzyny:

Młode bocianki szare


Szczęścia cztery:

Kluska:

Puszczam do Was oko i pokazuję moją piękną rodzinkę:

Miłość spod skrzydła:

Wielkolud!

Rośniemy!

Hejka! Kto mnie widzi?

Poranne i wiecozrne kursy autobusu wpisały się w stały rytm dnia

Pod troskliwą opieką najlepiej!

Cześć Kochanie!

Pomyślałby ktoś, że cały czas są takie grzeczne i spokojne:

Wieczorne porządki i "trzy" maluszki, jeden dość gruby

Kleo i Patra znowu w układzie synchronicznym


Małe, ale ciekawskie:

Dym nad Szczytnicą, ale w gnieździe spokój i dwóch strażników


Niedługo będę taki duży jak rodzice!

Dzieeeń doobryyy! To będzie piękny dzień, skoro takie słońce nas wita!

Ale może jeszcze trochę pośpimy:

Pooobuuudkaaa wszyscy!

Mama, Szefunio, Trójeczka i Tata:

Pisklaki synchroniczne parami po rodzicach:

Ktoś musi czuwać, żeby spokojnie spać mógł ktoś:

Karmienie to to, co lubimy najbardziej [bo jeszcze nie latamy]:

Family time:

A jeden, jak to często bywa, w opozycji do reszty


A teraz pójdziecie grzecznie spać:

Ja nie idę spać! Nie chce mi się!

Coraz większe i coraz bielsze!

Warta wieczorna:

Idealna pora, aby trochę poćwiczyć:

Nie chce mi się spać! Kto się ze mną pobawi? [nikt]

Dzieci śpią, więc można rozprostować skrzydła:

Ja też chcę rozprostować skrzydła!

Starszak już taki duży!

Phi! Rybki to byśmy zjedli...

Kiedy one tak urosły?!

Choć energia rozpiera, przychodzi pora, kiedy cała czwórka pada i odpoczywa:

Błogi odpoczynek po trudach dnia:

Stoję na prostych nóżkach! Reszta brać przykład!

Widzicie, jak potrafię wygiąć szyję i zaklekotać?

Porozmawiajmy jak dziecko z rodzicem:

Stoję! I prawie latam. Tak, wiem, że prawie robi wielką różnicę


Taaak sprawuję opiekę nad moją rodziną!

Świeża ściółka z rana:

Sobotnie śniadanie czterech klusek:
