.
......................................Opracowanie : Grafika i Ooievaar
.......................................(pod niektórymi zdjęciami umieszczone są filmiki)
..........
Historia Klekotki mogła powstać dzięki pasji i zaangażowaniu Gospodarza. Większość zdjęć, filmików, oraz opisanych faktów spoza terenu Klekusiowa, pochodzi od niego.
.....................................============================================
.................................Klekotka przyfrunela do Klekusiowa 9 kwietnia o godz. 16:16.
..
Nastepnego dnia nie opuszczala terenu, zapewne odpoczywajac i czekajac na Klekusia. Nocowala w gniezdzie dwie pierwsze noce.
11 kwietnia odfrunela o godz. 10:27 i powrocila dopiero nastepnego dnia o godz. 18:35. To byla kolejna noc w Klekusiowie.
13 kwietnia odfrunela o godz. 10:05 i powrocila 14 kwietnia o godz. 15:05. Ponownie nocowala.
Sytuacja powtorzyla sie - 15-go odfrunela o 5:44, a powrocila 16-go o godz. 15:43. Tym razem jednak juz nie zanocowala w Klekusiowie, odfrunela o godz. 19:57.
..
Jakie wnioski mozna wysnuc z powyzszych faktow? Prawdopodobnie Klekotka byla juz gotowa do legu i spotkawszy innego bociana, do ktorego nie wrocila jego samica, postanowila utworzyc z nim pare i zamieszkac w jego gniezdzie.
17 kwietnia powrocil nasz Klekuś. Klekotka przywitala sie z nim, ale na noc nie zostala. Mimo ze samiec bardzo sie staral, traktowal ja jak swoja partnerke, to kilkanascie dni obserwowalismy to samo : odwiedziny TAK, kopulacje TAK, urzadzanie gniazda lub lezenie w nim NIE, nocowanie NIE.
..
To byly nerwowe dni. Wszyscy zadawali sobie pytanie dlaczego w Klekusiowie ma miejsce taka dziwna sytuacja.
Gospodarz postanowil wkroczyc do akcji i wysledzic gdzie odlatuje Klekotka.
Slyszal o gniezdzie w Łące, oddalonej 7 km od Klekusiowa (lot bociana ok. 22 minut). Dowiedzial sie, ze 28 marca powrocil do niego bocian.
Istnieje wielkie prawdopodobienstwo, ze byl to ten sam, ktory na chwile odwiedzil gniazdo Klekusia tego samego dnia, krotko przed godzina 18-ta. Pofrunal w kierunku Łąki, gdzie zjawil sie ok. 18:20.
..........
Kiedy porowna sie plaszcz tego bociana i jego lewe skrzydlo w momencie przylotu lub odlotu mozna stwierdzic, ze przyfrunal jeszcze 1 i 6 kwietnia. W nastepnych miesiacach to on byl prawdopodobnie "obcym bocianem" odwiedzajacym Klekusiowo.
..
Nabrawszy podejrzen, ze Klekotka odfruwa wlasnie do Łąki, Gospodarz podjal probe jej oznaczenia. Samica otrzymala kilka turkusowych plam, ktore w krotkim czasie sie zmyly, ale oznaczenie ulatwilo sledzenie i potwierdzenie podejrzen.
..........
Klekotka, ktora poganial instynkt, zaakceptowala samotnego samca i jego gniazdo. Zniosla w nim az 6 jaj, prawdopodobnie w czasie kiedy ani razu nie zanocowala w Klekusiowie, a wiec miedzy 15-27 kwietnia.
..........
W miare uplywajacych dni, Klekuś czesto frunal za samica. Prawdopodobnie ja odprowadzal, a tym samym niepokoil jej partnera, wysiadujacego w tym czasie jaja.
Potem nastapil czas kiedy Gospodarz czesto przebywal przy gniezdzie w Łące, patrzac jednoczesnie na podglad z Klekusiowa. Obserwowal momenty kiedy Klekotka wstawala z jaj, a w tym samym momencie Klekuś w swoim gniezdzie klekotal. Kilkakrotnie zdarzalo sie rowniez, ze kiedy Klekuś musial odpedzac intruza, wtedy samica nagle sie zjawiala. Na pewno nie przyfruwala wtedy z Łąki, jest to za daleko aby mogla zjawic sie tak szybko, ale nawet jezeli byla w poblizu, to zachodzi pytanie : dlaczego przyfruwala, dlaczego pomagala Klekusiowi? Czy istnieje cos miedzy tymi ptakami, czego nasz ludzki rozum nie zna, nie moze zrozumiec? Jakas niewytlumaczalna wiez?
..
Klekotka ponownie zanocowala w gniezdzie Klekusia 28 kwietnia (pierwsza wspolna noc). Skonczyla znosic jaja i kiedy nie wysiadywala ich, spedzala noce (w sumie 13) z Klekusiem. Zdarzalo sie jej rowniez wracanie w ciemnosci do Łąki. Mialo to miejsce 8 maja (odfrunela o 1:37), 13 maja (0:40), 14 maja, a wlasciwie 13-go bo jeszcze przed północą (23:52) oraz 15 maja (2:04). Nocowala rowniez w Klekusiowym gniezdzie sama, kiedy zrezygnowany Klekuś udal sie na poszukiwanie innej samicy (24 i 27 maja).
..
Od 20 maja zachowanie Klekotki uleglo zmianie. Przylatujac do Klekusiowa gniazdo tylko odwiedzala, nie marnujac czasu na czyszczenie pior czy odpoczynek. Koncentrowala sie na zerowaniu, a jej wizyty trwaly krotko. Mozna bylo rowniez zauwazyc, ze najbardziej interesowalo ja bagienko. Prawdopodobnie legly sie juz male bocianki, dla ktorych zbierala dzdzownice.
..
..........
..
28 maja Klekotke spotkala przykra "niespodzianka": Klekuś powrocil z inna samica. Nieprzyzwyczajona do takiej sytuacji w Klekusiowie, chciala wyladowac w gniezdzie, co jak bylo do przewidzenia, skonczylo sie jej przegonieniem. "Jej" Klekuś przestal byc nagle sprzymierzencem, musialo to byc dla niej co najmniej dziwne. Polaczyl sie w dzialaniach ze swoja nowa samica i od tego dnia rowniez ja przeganial.
...
Klekotka nie zamierzala jednak zrezygnowac ze wszystkiego. Caly sezon Klekusiowo bylo jej zerowiskiem, ktore wiernie odwiedzala w czestotliwosci doprowadzajacej nasza pare do pasji.
Nigdy nie sprawiala wrazenia zaleknionej, przeciwnie, swoim zachowaniem zdawala sie mowic: to jest rowniez moj teren. Czasami ladowala na trawniku pod gniazdem, przechadzala sie pod oknem biura.
..
..........
Gospodarz jezdzil regularnie do Łąki, aby miec pewnosc, ze maluchy Klekotki zdrowo rosna. Przygladal sie gniazdu jak i zerujacej parze doroslych bocianow. Niestety z piatki bociankow, ktore sie wykluly, zostala trojka.
..
4 lipca Gospodarz zorganizowal obraczkowanie mlodych bocianow w okolicznych gniazdach. Oczywiscie najwazniejszym bylo gniazdo w Łące. Trzy bocianki otrzymaly obraczki, podczas gdy Klekotka i jej partner przygladali sie calemu zdarzeniu siedzac na pobliskich slupach.
..
..........
..
5 lipca samica przyfrunela do Klekusiowa az 5 razy. Wyraznie zorientowala sie, ze Klekuś jest sam (Nowa odfrunela i wrocila dopiero po 8 dniach). Ostatnia jej wizyta miala miejsce bardzo pozno: stala w zupelnych ciemnosciach nad oczkiem, a Klekuś obserwowal ja z gniazda. Potem jednak odfrunela do Łąki.
..
6 lipca stala nad oczkiem blisko Klekusia, ktory coraz bardziej akceptowal jej obecnosc.
8 i 9 lipca przyfrunela nawet na krotko do gniazda, robila sie coraz bardziej pewna siebie. 10 lipca wyladowala nad oczkiem pare metrow od Klekusia, ktory nie wydawal sie tym zdziwiony i nie podjal zadnej proby, aby ja przegonic. Potem odwiedzila gniazdo, skad po chwili odfrunela do Łąki.
..
11 lipca, kiedy Klekuś udal sie na poszukiwania Nowej, "panoszyla sie" w Klekusiowie caly dzien i zanocowala w klekusiowym gniezdzie !!!
12 lipca rowniez byla wszechobecna, ale na noc poleciala do swojego gniazda.
..........
..
Nadszedl 13 lipca, dzien powrotu Klekusia z Nowa. Jeszcze wczesnym rankiem Klekotka odwiedzila w Klekusiowie wszystkie miejsca, nie zapominajac o obydwoch gniazdach, a juz podczas jej nastepnego przylotu, trzy godziny pozniej, "zderzyla sie" z brutalna rzeczywistoscia : gniazdo bylo zajete, a jej proba wyladowania w nim spotkala sie z kategorycznym sprzeciwem naszej pary.
..
Potem wszystko wrocilo do rownowagi : Klekotka odwiedzala teren, a nasza para ja przeganiala. Czesto wygladalo to tak, jakby chciala zadbac o ich kondycje.
W dniach 31 lipca - 4 sierpnia Klekotka nie pojawila sie w Klekusiowie. Byla w poblizu swojego gniazda, poniewaz mlodziki rozpoczely pierwsze loty.
..
..........
..
Podczas gdy Gospodarz krecil jeden z filmikow, Klekotce wypadlo piekne pioro, zupelnie jakby zostawila je na pamiatke, z podziekowaniem za jego troske. Oddalila sie spokojnie i wydawala sie przygladac, czy na pewno je podniosl.
..
..........
5 sierpnia ponownie przyfrunela kilka razy, ostatni raz kamerka pokazala ja stojaca pod gniazdem, w ktorym stal Klekuś, o godz. 21:20.
10 sierpnia dostarczyl naszej parze bocianow duzo stresu, a nam wiele radosci. Klekotka przyprowadzila swoja mlodziez. Niefrasobliwie probowaly wyladowac w gniezdzie, w ktorym stal Klekuś i Nowa. Byc moze, stojaca nieruchomo nad oczkiem ich "mama" Klekotka, dala im za zadanie przedstawienie sie "tatusiowi" Klekusiowi i "cioci" Nowej .
..
Nastepne odwiedziny mialy miejsce 14 sierpnia. Klekotka zajela miejsce nad oczkiem, a mlode bociany krazyly nad gniazdem.
Tego samego dnia bocianica przyfrunela po raz kolejny do Klekusiowa o godz. 21:00. Dlugo stala w przejsciu miedzy dzialkami, ktore bylo jej ulubionym miejscem w sierpniu. Wydawalo sie, ze moze postanowila w Klekusiowie przenocowac. Odfrunela jednak po ciemku tak, jak to robila niejednokrotnie w maju.
15 i 16 sierpnia o tej samej porze miala miejsce identyczna sytuacja.
15 sierpnia, podczas nieobecnosci naszej pary, miala ponownie swoj przyslowiowy i doslowny kwadrans. Przyfrunela na trawnik pod gniazdo i stala tam spogladajac od czasu do czasu w niebo.
..
..........
Twierdzilismy, ze Klekotka uwaza Klekusiowo za swoje zerowisko. Jednak po wyfrunieciu mlodych z gniazda, jej zachowanie bylo inne. Mozna bylo odniesc wrazenie, ze przylatuje tylko i jedynie w odwiedziny. Nie widzielismy aby probowala tutaj zdobyc pozywienie. Jak to wytlumaczyc? Przywiazanie? Jakas rezerwacja terenu na przyszly rok? Istnieje cos takiego u bocianow?
Mlode Klekotki byly ostatnio widziane w Łące 16-tego sierpnia. Ona i jej partner 19 sierpnia, zarowno tam jak i w Klekusiowie.
..
21 sierpnia, po gwaltownej nocnej burzy, z pola za Klekusiowem odfrunela grupa bocianow, ktora na nim przenocowala. W ostatniej chwili dolaczyl do niej jeszcze jeden. Czy byla to Klekotka? Czy postanowila odfrunac z bliskiego jej terenu? Chcemy bardzo w to wierzyc.
..
..........
Oto historia Klekotki, ktora natura zmusila do wybrania innego partnera i innego gniazda. Caly sezon byla "rozdarta" miedzy swoim gniazdem i Klekusiowem. Brala udzial najpierw w "trojkacie ", a potem nawet "czworokacie".
W ostatnich dniach przed odlotem, wyraznie zegnala sie z Klekusiowem.
Wielu ludzi, a juz na pewno naukowcy, moga te historie odebrac jako swoista bajke, ale wszystko jest poparte faktami. Pozostaje pytanie, na ile to zgadza sie z nasza wiedza o bocianach.
W tej kwestii chyba daleka jeszcze droga przed nami.
...............