Przed bocianami kolejny upalny dzień, a w Klekusiowie w dalszym ciągu przebywa ich osiem, nie licząc trójki rekonwalescentów.

Gucio już się całkiem zadomowił i nie zamierza opuszczać tego wspanialego miejsca, bo gdzie będzie mu lepiej, skoro tutaj wszystko co potrzebne, ma na "wyciagnięcie dzioba."

Od wczesnych godzin porannych gniazdo było puste, czasem tylko zajrzał rodzic na drobne porządki, lub na krótko mlodziki, głównie wszyscy przebywali na dole. Bociany porannie przeszukiwały dziś skoszone pola.
...



...



Na łące przy oczku zatrzymały się na krótko, Klekuś zajrzał do stołówki, a potem znów siódemka żerowała na polu. Klekusiowa piąteczka, Gucio, a wraz z nimi Klekuś, Kropeczka odpoczywała na gnieździe.
Z każdą godziną robiło się coraz goręcej, bociany powróciły na rozlewisko, gdzie brodząc żerowały i mogły się nieco ochłodzić.

...



..........

...



...



..........
