Pierwszy dzisiejszy wylot Maksia był udany, zachęcił więc młodziana do kolejnych lotów i dołączenia do żerującej na polu czy łące trójki rodzeństwa.

Czasem bocianki powracały do gniazda, ale najczęściej po krótkim pobycie odfruwały. Nemo pozostając sam zaczynał ćwiczyć, jednak nie były to jeszcze takie ćwiczenia, które mogłyby zakończyć się efektownym wyfrunięciem z gniazda ...
...



..........

Kropeczka przyfrunęła "odwiedzić" Nemo, widząc to pozostałe bocianki natychmiast pojawiły się, oczekując pewnie na karmienie, jednak przeliczyły się. Kropka zrobiła natychmiast frrrr ... i już jej nie było.
Bociania młodzież pofrunęła więc na ląki samodzielnie poszukać coś do zjedzenia.

...



...



Młode bocianki obserwowaliśmy na ściernisku, gdzie uczyły się pod okiem rodziców żerowania, a także na urokliwych łąkach Klekusiowa. Nemo nieco mniej aktywnie spędzał samotnie czas w gnieździe.

...



...



..........
