.
Drugi wrześniowy poranek spędzany przez naszą parę w Klekusiowie mokry, ale zza chmur nieśmiało zaczynało przedzierać się słońce, co dawało nadzieję na poprawę pogody.
Mokre gniazdo zajmowała Kropeczka, stała, pielęgnując swoje śnieżnobiałe pióra. Gdy promienie słoneczne zajrzały do gniazda, Kropeczka rozprostowała skrzydła i wnet pofrunęła, na jej miejsce pojawił się gołąbek.
……....
...
...
………………........
……....
Przez długi czas na łące nie pojawiał się żaden z bocianów, poza brodzącym po rozlewisku Murzynkiem.
……….
---------------------------------------------------------------
* odostępniając materiały z tego forum obowiązkowo podaj źródło.
.