Historia tak jest tak bardzo niezwykła, że gdyby nie obrączkowanie i na tej podstawie identyfikacja Klesi w życiu byśmy nie uwierzyli, że obok rodzimego gniazda w sąsiedztwie swojej mamy Kropeczki, Klesia stworzyła własną rodzinę.
Na samym wstępie dziękujemy z całego serca Zuli za ogromne zaangażowanie i wkład w całą historię Klekusiowych bocianów i przede wszystkim nieoczekiwany zwrot wydarzeń.
Na faceebokowym profilu pisaliśmy o tym, że obrączki dają 100% pewność jeśli chodzi o identyfikację bocianów. Dzięki temu właśnie Zula odkryła że Sierpka to nie Sierpka Uwaga!!! Tylko bocian zaobrączkowany w 2020 roku jako Klesio, potomek Klekusia!!!
Całe zamieszanie wynikło z tego że do samca w M3 przyleciała samica, odczyt obrączek wskazywał na to że jest to Sierpka z końcówką numeru obrączki 53 na zielonej obrączce i 53 na czarnej obrączce. Sami nie wiemy w którym momencie nastąpiła zmiana samicy w gnieździe ponieważ stało się to, niezauważalnie dla nas. Sierpkę musiał przepędzić inny bocian. W dniu dzisiejszym Zula poprosiła o przegląd lotnych bocianów które zostały na zaczarowanej łące co doprowadziło do ustalenia że na gnieździe z Oskarem nie jest Sierpka a Klesio. Do dzisiaj byliśmy przekonani że to właśnie Sierpka rezyduje w gnieździe. Zmylił nas końcowy numeru obrączki, który ma największe znaczenie i przez to właśnie powstało całe zamieszanie za co Was ogromnie przepraszamy!
To nie koniec jednak bo Klesio to Klesia o numerach obrączek zielonej 53 i czarnej 23!! Córka naszego kochanego Klekusia. U młodych bocianów nie jest możliwa identyfikacja płci bez badań genetycznych, dlatego najczęściej płeć poznajemy dopiero w okresie lęgowym.
Aż boimy się co jeszcze zaskoczy nas w tym sezonie...