............................................TADZIU ZACZYNA LATAĆ!!!W pierwszy dzień świąt kiedy zaganiałem bociany na noc do sypialni (nie z powodu zimna a ze względu na ich bezpieczeństwo) zobaczyłem na własne oczy jak Tadziu poderwał się do pierwszego lotu od czasu odniesionej kontuzji. Leciał niżej i krócej niż za drugim razem i wylądował przy wodospadzie. Kolejny lot wykonał w drugi dzień świąt. Przefrunął około 120 m w stronę ogrodu na wysokości 5 - 7 m. (poniżej filmik)Widok ten ucieszył mnie bardzo jednakże skłonił do refleksji czy to nie za wcześnie dla niego? Zwróciłem uwagę, że Tadziu nie potrafi jeszcze sam wrócić do miejsca skąd wyfrunął. Nie kojarzy,np. że maleńki płotek może przefrunąć. Czy skrzydło jest już w dobrej formie? Postanowiłem natychmiast zasięgnąć porady lekarskiej.Nie przewoziłem go w kartonie tylko okryłem ręcznikiem. (fot. 1)Mimo, że jest to ciągle dziki ptak, nawet mniej do mnie ufny niż Klekuś daje się bezpiecznie przetransportowywać do lekarza wet. gdzie został ponownie dokładnie zbadany i wykonano mu RTG skrzydła(fot. 2 i 3).Wyniki badań są bardzo obiecujące i mimo, że u Tadzia stwierdza się w dalszym ciągu ubytek chrząstki który narasta jest prawdopodobnie jedynym bocianem mającym duże szanse na powrót do natury.Stosowana od początku terapia lekowa, a teraz jeszcze uzupełniona o nowe składniki ma za zadanie wzmacniać kości i odbudowywać chrząstkę stawową. Pani doktor zaleciła także leciutkie zabezpieczenie usztywniające\ tego miejsca na okres ok. 2 - 3 tygodni.
*
*
.................Poniżej filmik z pierwszych lotów Tadzia ,który został uzupełniony o widok z trzeciej kamery.
..................................26 grudnia w Klekusiowie spadł pierwszy śnieg. Pod czujnym okiem Belli Tadziu, Maciek i Wojtek ochoczo wybiegli z sypialni udając się do swoich gniazd.
Tadziu podfruwał by szybciej znaleźć się u siebie, zerknął w stronę swojego gniazda, nie stanął na nim tylko przeszedł obok. Najprawdopodobniej dla wszystkich a z całą pewnością dla Wojtka był to pierwszy śnieg jaki zobaczył w życiu. Bociany podskakiwały, podfruwały radośnie, Maciek machał skrzydłami, Cieszyły się i oswajały z nowym widokiem.
...........