Dzień zapowiadał się ciekawie. Od rana było ciepło i słonecznie. Dużo wrażeń na dziś obiecywały młode bocianki na gnieździe. W związku z tym "chłopaki" ze Szwędusią usadawiali się wygodnie przy płocie swojego kącika i wpatrywali się w gniazdo gdzie coraz lepszym i wyższym skokom nie było końca. Rodzic stojąc na maszcie dopingował swoje skaczące pociechy.
.
...................

.
...



.
Kiedy piąteczka na gnieździe robiła przerwy na posiłki, krótkie odpoczynki i obowiązkową toaletę piór w tym czasie trójka rekonwalescentów także zajmowała się miłymi czynnościami. Szwędusia wracała do siebie i korzystając z cienia niedługo odpoczywała, zajmowała się toaletą swoich piórek, chłodziła się w oczku. Dziubek porządnie wypluskał się w oczku na łące czemu przyglądał się niezbyt zachwycony Wojtuś. Wolał by nowy kolega, z którym trzyma już "sztamę" poskakał razem z nim dlatego też podchodził do niego, podglądał zniecierpliwiony kiedy skończy. Chciał "wyciągnąć" Dziubka z wody ale ten nie dał się namówić i rozkoszował się kąpielą do końca.

.
...



...



.
.......................................................................................................................... c.d.n.