.........................................................MAKSIO
Najstarszy z piątki wyfrunęła 26 lipca z gniazda!
W chwili wylotu z gniazda Maksio liczył : 65 dni 6 godz.51 min. swego życia .
.............
Pierwszy wylot Maksia z gniazda wyglądał dramatycznie ale na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie.
W czasie lotu wzdłuż linii energetycznej dotknął skrzydłem przewodów i natychmiast osunął się na ziemię. Kiedy minął pierwszy szok poderwał się i poleciał na sąsiedzki dach. Trochę "osowiały" spędził na nim noc. Na skutek wypadku stracił parę piór, po których pozostały na nim ślady krwi.
Wrócił do gniazda po 19 godz.
Jest pod nieustającą obserwacją ale bocian to nie piesek czy kotek, którego można przywołać i obejrzeć go bezpośrednio. Maksiu jest fruwającym bocianem!
Na podstawie dotychczasowych obserwacji widać, że nie doznał szczęśliwie innych obrażeń a na ochłonięcie po szoku potrzeba trochę czasu. Kiedy Klekuś wpadł do wykopu potrzebował 3 - 4 dni na powrót do pierwotnej formy.
Wierzymy, że i Maksiu otrząśnie się z szoku i zacznie odważnie, omijając już tamte strony pięknie latać.